Poniedziałek to taki dzień, który udowadnia, że weekend trwa zdecydowanie za krótko. W niedzielę wieczorem wszyscy mamy jeszcze złudzenia, że jakoś damy radę, ale rano budzik bezlitośnie przypomina: koniec zabawy. Co zrobić, żeby poniedziałek nas nie zjadł? Po pierwsze – kawa, herbata albo cokolwiek, co stawia na nogi. Bez tego nawet najodważniejsi rycerze poniedziałku padają na polu bitwy. Po drugie – nie próbuj w poniedziałek zmieniać swojego życia. To nie jest dzień na wielkie postanowienia, diety ani nadludzką produktywność. Jeśli uda ci się dotrzeć do szkoły w miarę przytomnym, to już sukces. Warto też mieć w zanadrzu jakąś nagrodę. Ulubiona muzyka w słuchawkach, kawałek ciasta po lekcjach albo chociaż drzemka po powrocie do domu. To takie małe koło ratunkowe w oceanie poniedziałkowego chaosu. A jeśli nic nie działa, pamiętaj: poniedziałek nie trwa wiecznie. Zawsze kończy się tak samo – wtorkiem, a to już prawie środek tygodnia.